Dziki zagrały kolejny bardzo wymagający mecz. Nasza drużyna zmierzyła się z Treflem Sopot w sobotnie popołudnie w Hali Stulecia w Sopocie. Czwarty przedsezonowy sparing przyniósł Dzikom przełamanie w postaci pierwszego zwycięstwa. "Wataha" pokonała gospodarzy 80-74.
Dziki weszły mocno w spotkanie, wygrywając pierwszą kwartę 22-19. Dobra obrona i skuteczność pod koszem pozwoliły zbudować małą przewagę. Trefl szybko odpowiedział, bowiem w drugiej kwarcie prowadził w pewnym momencie ośmioma punktami. Wtedy nastąpiła największa seria Dzików w sobotnim spotkaniu. "Wataha" wykorzystała błędy Sopocian i dzięki serii 7:0, na przerwę schodziła z zaledwie jednopunktową stratą i wynikiem 39-40.
Druga połowa była już pojedynkiem cios za cios. Żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać większej przewagi punktowej. Do czasu. Pod koniec czwartej kwarty nastąpił przełom. Michał Aleksandrowicz zaliczył dwa przechwyty, a Mateusz Szlachetka wywalczył kilka razy z rzędu rzuty wolne, które wykorzystał. Przewaga Dzików kilkanaście sekund przed końcem spotkania wynosiła 9 punktów, jednak gospodarze oddali celny rzut za trzy punkty. Mecz zakończył się wynikiem 80-74.
W pojedynku z Treflem nasza drużyna zaliczyła aż 15 przechwytów. Jednym z czynników, decydujących o zwycięstwie, były celne rzuty za 2 pkt. Dziki w tym elemencie uzyskały 71 procent skuteczności.
W Dzikach punktowali: Dominic Green 18 pkt, 5 przechwytów, Matt Coleman 13 pkt, Michał Aleksandrowicz 11 pkt i 6 wymuszonych fauli, Mateusz Szlachetka 11 pkt i 4 asysty, Nick McGlynn 11 pkt i 8 zbiórek, Emmanuel Little 10 pkt, Piotr Pamuła 6 pkt.
Dziki wracają teraz do Warszawy, by już w najbliższy piątek wybrać się na turniej im. Zdzisława Niedzieli w Lublinie.